Cykl opowiadań z serii pt.:" PLOTKA 5"
Jest
badmintonistką - pomyślałem. Ma dłonie badmintonistki. Palce bez wyhodowanych
szponów o nadmiernej długości, nielakierowane. Rozpaczliwie szukałem w głowie
jakiejś kolejnej wskazówki: gdzieś ją kiedyś widziałem? z kim? u kogo?
-
Dien dobry? - zagadnęła z odległości dwóch wolnych krzeseł między nami i jej trenerką.
Nie miała polskiego akcentu, ale podobnie mówiła jak po naszemu, ale
najbardziej jej język podobny był do słowackiego (a ten język znam
doskonale).
-
Nie. Raczej nie dobry, chociaż może będzie dobrze. - Spróbowałem znaleźć ją
wzrokiem, jakbym chciał jej udowodnić, że jednak nie jestem tutaj, tak całkiem
przypadkowo.
-
Na pewno będzie dobry. Ja tiebia pozdrawlaju. - Uśmiechnęła się i chyba
mrugnęła do mnie znaczącą.
-
Tak? - Owo „tak” wyszło mi zbyt niedowierzająco. Co za dureń ze mnie! -
Aaaaa... faktycznie! - kulawo próbowałem ratować sytuację. – Będzie dobrze...
-
Ja wiżu, szto ty mienia nie znajesz. Ksenia jestem - Włosy opadły jej na oczy.
Odsunęła je płynnym gestem i podniosła dłoń.
-
Jak księżniczka?
-
Da, kak kniazini - podniosła oczy. – No niet, kak kniazini. Pa prostu Ksenia.
Wyszedłem na głupka i przez to
bezsensowne pytanie straciłem szansę na rozmowę.
Jednak nie. Bóg chyba na prawdę kocha
głupców, bo Ksenia po chwili zapytała:
-
Kak zawód twajemu podrugu? - Po chwili dodała z uśmiechem i z lekką domieszką
złośliwości – Blandynu.
-
To, Adam a ja Jakub.
Na to moje plątanie się zareagowała
śmiechem, zwracając uwagę mojego trenera, który spojrzał na nią, westchnął i
tylko podniósł kciuk do góry akceptując moją nową znajomość.
-
Szto diełajesz? - zapytała, gdy oboje przestaliśmy patrzyć się na mojego
kołcza.
-
Nic. Raczej nic. Zaraz gram debla, przeciwko bardzo denerwującego wszystkich,
Litwinowi.
-
Ja widieła tiebia na korcie z...
-
To stare czasy - nie dałem jej skończyć.
Zamknęła usta i pokiwała głową.
Nagle
ożywiła się.
-
Super. Napiszu tiebia moje familia do facebooka. - Sięgnęła do termobagu
wiszącym na oparciu krzesła. Miała ładną linię szyi i śliczne oczy- zauważyłem.
Przekazała mi kartkę ze swoim imieniem i nazwiskiem i odeszła bardzo szybko na
kort nr 3, gdzie zaczęła się rozgrzewać, przed meczem w debla.
*******
Na
specjalne życzenie JS.
CDN.