Cykl opowiadań z serii pt.:" PLOTKA 5"
czyli: "Bajki nie całkiem zmyślone." część XX.
Zanim wyszła do szkoły, usłyszała jak do drzwi, ktoś zaczął się dobijać.
Coś
ją tknęło. Coś bardzo kłującego w serce. Przeczucie... Złe, bardzo złe
przeczucie, takie z tych, które już kilkakrotnie miała i które nigdy jej nie zawodziło.
Cicho wyszła na korytarz. Przeglądnęła się w lusterku i podeszła do drzwi.
Podniosła rękę, by odsunąć judasza, ale w ostatniej chwili zrezygnowała. Po
plecach przebiegały jej ciarki. Odetchnęła kilka razy i gromko zawołała:
- A czego to chcecie ode mnie? Co?
- Na rozmowę przyszliśmy. Otwieraj!
- A w jakiej sprawie?
- W ważnej sprawie.
- Tak, ale kto puka?
Zamiast
odpowiedzi, usłyszała walenie pięściami w drzwi i jeszcze:
Brzękło
wybite okienko nad drzwiami. Na głowę posypały się jej kolorowe szkiełka.
Dwóch
intruzów z rozpędu wpadło do korytarza, równie zaskoczeni jej widokiem jak i
ona ich. Chcieli się wycofać, ale naciskający z tyłu tłum nie pozwolił im na
to. Jeden z nich, uśmiechnął się głupkowato, wyszczerzając swoje małe ząbki.
- No i jak? Wyjdziesz z nami pogadać, czy może
zaprosisz nas do środka?
- Czego chcecie?
- Pogadać chcemy.
Coraz
więcej głów w otworze drzwiowym. Ciekawskie oczy gapiły się na nią, ale po
chwili straciły zainteresowanie jej osobą i zaczęły wodzić po całym mieszkaniu.
- Jesteś oskarżona o czary. Z okazji Święta Wiosny –
usłyszała głos najważniejszego chłopaka z tłumu i rozpoznała go, to przecież
Szymon - wyjdź po dobroci porozmawiać, bo chyba nie chcesz, żeby tacy
szlachetni goście - wskazał ręką kilku dresów - weszli w gościnę do Ciebie.
- He he he... – zarechotali dresiarze.
Przeszył
ją lęk.
Szymon
wyczuł to. Rozdziawił buzię w szerszym uśmiechu-grymasie.
- Do szkoły z nią - rozkazał.
Poczuła
na żebrach ponaglającego kuksańca.
Zrobiono
jej przejście.
Szpaler
stworzony z firmowych dresów Adidasa, Nike i Pumy . Robiło jej się niedobrze na
samą myśl o bliskości tych, dziwnie ubranych kolegów, a jednocześnie nie
potrafiła się przemóc, by nie spoglądać w ich stronę.
Próbowała
się skupić. Co ma robić? Co ma robić?... I wreszcie: czego oni od niej chcą?
Gdzie są koleżanki? Gdzie podziali się sąsiedzi? Gdzie oni wszyscy?
Zerknęła
na okna bloków, na brązowym osiedlu - wszystkie były szczelnie zamknięte.
-
No, dalej! - poczuła jak Szymon kieruje
ją na aulę.
Dokąd
ją wloką?
- Na aulę... - usłyszała szmery.
Zauważała
głowy ciekawskich, ale zaraz znikały i chowały się za balustrady. Przy drzwiach
stały warty uczniów, czegoś pilnowały (może jej się zdawało?). Widziała też
ustępujących drogi i chowających się w zaułkach uczniów z młodszych klas.
- Stójcie! Co robicie! - Drogę całej grupie zastąpił
pan Brykner.
- Proszę zejść
z drogi i zapraszamy do komisji –powiedział Szymon. - Na sprawiedliwy
sąd.
- A czemu ona winna?
- Jej koleżanka wszystko nam powiedziała. Pakt z
wychowawcą ma. Powiedział, że ona ma CZAR. Musi stanąć na szranki z innymi dziewczętami.
Wsłuchujący
się w te słowa, tłum uczniów, rozgrzewał się. Pomrukiwał, wzdychał, wznosił
okrzyki i widać było, że tylko chwila dzieli tą zgraję od wybuchu pełnej
euforii.
- Nie można takich konkursów urządzać bez pana
Roberta. Nie godzi się taki sąd! - zawołał pan Brykner
- Dobra zaczynamy.
Na początku Szymon wywołał
kandydatki na MISS WIOSNY 2015 z klas 4-6 .
Wszystkie stanęły na podeście.
Najpierw Wiktorie , Tyszko i Węglińska
zadawały im pytania , Klaudia miała pytanie : Jakie jest najstarsze drzewo ?
oczywiście odpowiedziała poprawnie : Dąb Bartek .
Na obrzeżach tłumu zaczęto sobie opowiadać, jak to właśnie - niemal
przed momentem - przyłapano ją na odprawianiu czarów, na paleniu czarnej
świecy. Ktoś zaklinał się na wszystkie świętości, że był świadkiem jak
smarowała miotłę mazidłem i że gdyby nie jego odwaga, której użyczył mu święty
Jerzy, co smoka ukatrupił, wsiadłaby na tę miotłę i uciekła.
Inne kandydatki w jej roczniku
odpowiedziały źle. Może by odpowiedziały dobrze, ale strach
tak bardzo ściskał im gardło...
Po tym Szymon rozdał materiał , guziki i
igły. Klaudii trochę nie wyszło, ale zrobiła, to z największą gracją.
- Widzicie?! Nawet się nie krzywi! Nawet nie drgnie!
Ma pakt z wychowawcą.
- Wiedźma!
- Po co mi było startować w tych wyborach MISS... -
nie dokończyła, bo ogłoszony został wyrok.
Znowu
zaszumiało jej w głowie. Usłyszała śmiechy i głos Szymona:
- Najbardziej czarującą osobą (czarownicą), w Szkole
Podstawowej nr 4 w Zamościu i Miss naszej szkoły na cały 2015 rok…. Zostaje
Klaudia z klasy 6a.
Tłum
koleżanek krzyczał, coś głośno. Klaudia stała na scenie całkiem oszołomiona.
Jest czarownicą?... Nie pomyliło jej się, jest czarującą dziewczyną.
Odetchnęła z ulgą….
Autorka JS.
CDN
CDN